sobota, 9 czerwca 2018

WEEKENDOWY RESET | Odkrywamy fajne miejsca pod Poznaniem ☀☺

Nikt nie zaprzeczy, że mamy fajne lato tej wiosny! Oj dawna takiej pięknej wiosny nie było. Chcę przywołać mój weekend majowy, gdyż nie będę ukrywać napisałam tego posta zaraz po nim, ale jakoś nie ujrzał światła dziennego.. Ale wpis nadal aktualny, gdyż chcę Was zachęcić do aktywnego wykorzystywania weekendu!



Nieskromnie powiem, że teoretycznie mój weekend majowy trwał 10 dni.. Ale nie było tak kolorowo. Wypadły mi szkolenia na uczelni, a praca licencjacka sama się nie napisze. Terminy powoli gonią, więc te kilka dni wolnego trzeba było dobrze wykorzystać. Raz w życiu piszę się licencjat, więc razem z chłopakiem odpuściliśmy wielkie wyjazdy. Serce bolało, kiedy siedziałam w domu z laptopem, a za oknem piękna pogoda i insta stories fotki wszystkich znajomych z różnych zakątków świata.. 

Żeby się nie przepracować i wykorzystać tę przepiękną pogodę postanowiliśmy zrobić sobie wycieczkę za miasto! Studiujemy w Poznaniu, ale pochodzimy z innych miast, województw. Zwykle tak wychodzi, że ten czas wolny spędza się nad Wartą z grillem, czy w dobrze znanych miejscówkach na mieście. Korzystając z okazji, że wyjątkowo mieliśmy do dyspozycji samochód trochę pojeździliśmy!

SOBOTA

Co kojarzy się Wam z Poznaniem? (no może poza Maltą, termami, Lechem czy koziołkami) ZOO! 
Gdzieś tam w głębi jest we mnie dzieciaczek... Ale myślę, że to rozrywka dla małych i dużych, chociaż nie da się ukryć, że głównymi zwiedzającymi są rodziny z dziećmi. Jednak naprawdę fajny spacer sobie zrobiliśmy! Zwierzaki są urocze! Surykatki wręcz pozują do zdjęć! Trasa jest wśród zieleni, jezior.. Jest też gdzie kupić lody. Zwierzęta nie są blisko siebie, ale też nie za daleko. Ponadto na trasie zwiedzania są przystanki i po zoo jeździ mini kolejka, także zawsze można podjechać, jeśli nogi się zmęczą.


Największe wrażenie zrobiły na mnie słonie! W dodatku słoniarnia też robi wrażenie. Tygrysek i niedźwiadki niestety nie chciały się zaprezentować. Bardzo rozbawiły Nas leniwce.. one to mają ruchy, ale rundkę wokół drzewek zrobiły po drzemce. Ale pancernik, który był z nimi w 'klatce' to chyba 1000x je zdublował.



Jest bardzo dużo zieleni, mostków! Przy końcu trasy 2 knajpy, jeśli ktoś zgłodnieje. Aczkolwiek te wszystkie dodatkowe rzeczy to tylko dodatek, nie ma natłoku baloników, pluszaków czy waty cukrowej! Trasa na spokojnie do przejścia  w około 3,5 h. Wszystkim miejscowym i przyjezdnym, polecam!
Koszulka Vero Moda // Jeansy Bershka // Okulary Carry


Ale dzień na zoo się nie skończył.. Weekend miał być bez gotowania, więc wybraliśmy się na starówkę na kebaba innego niż wszystkie! Słyszeliście kiedyś o berlińskim Gemuse Kebap? Mięso z kurczaka, grillowane i świeże warzywa, chrupiąca lekko słodkawa bułka, ser i do tego sosy czosnkowy, ziołowy lub ostry (podobno najlepiej wziąć wszystkie trzy).  Od niedawna w Poznaniu przy Wrocławskiej działa KURA WARZYW! Kebabownia właśnie z tego typu kebabami w wersji - w bułce, tortilli, pudełku czy na talerzu! Dodatkowo knajpa oferuje wersje wege! Poza jedzonkiem można wypić coś chłodnego, a nawet piwko! Obsługa jest naprawdę przemiła i profesjonalna! Fani kebabów mogą zbierać pieczątki, 10 'kura' gratis! Z resztą sami sprawdźcie na fanpage'u tej knajpki recenzje!




NIEDZIELA

Niedziela była jeszcze bardziej intensywna... Z racji, że pogoda była wręcz upalna postanowiliśmy jechać nad jezioro Dymaczewskie. Najpierw podjechaliśmy od strony gdzie pływają żaglówki, a następie odwiedziliśmy plaże przy Hotelu Szablewskim. Spokojna okolica, dwa pomosty. Co mnie bardzo zaskoczyło trawa ciągnie się bardzo blisko jeziora. Tego dnia za wiele osób nie plażowało, więc można było całkowicie wykorzysta ciszę na relaks. Kilka osób też grillowało i myślę, że my wykorzystamy ten patent przy kolejnej okazji.



Mój chłopak kojarzył dosyć dobrze okolicę i zabrał mnie na jeszcze jedną wycieczkę do Rogalina, aby zobaczyć jedne z najstarszych i największych dębów w Polsce - Lecha, Czecha, Rusa, Edwarda oraz lipę Grażynę. Kiedy podjechaliśmy na miejsce oboje się zaskoczyliśmy widząc przepiękny park, a w nim pałac z cudownym ogrodem! Trzy lata temu wszystko zostało odnowione, w pałacu znajduje się muzeum oraz galeria obrazów. Niedaleko stoi też Mauzoleum z broniącymi go lwami! Kupiliśmy sobie po 2 ogromnych gałach lodów naturalnych i podziwiliśmy widoki.







Aby zaspokoić głód po całodniowej wycieczce poszliśmy spróbować burgerów chyba z najsłynniejszej sieciówki - poza Mc Donaldem - Bobby Burger! I muszę przyznać, że są całkiem niezłe. Chociaż preferuje chrupiące buły! Mój wybór  - Cheese Bacon! Cena też nie najgorsza - polecam ich odwiedzać w poniedziałki, bo burger z frytkami jest za około 14 zł, a druga sprawa to mają też fajne zestawy lunchowe!

Reszta wieczoru minęła w śledzeniu relacji z meczów żużlowych, a potem przyszedł czas aby przygotować się na kolejny tydzień na uczelni ...

Sesja już tak naprawdę w pełni.. Czy u Was na uczelni też tak jest, że przed oficjalną sesją macie najwięcej, a w sesji może z 2 egzaminy?

Powiem Wam, naprawdę warto zrobić sobie taki weekend czy nawet dzień - poza miastem, na powietrzy, ograniczając przebywanie w sieci! Wrócicie do życia z większym powerem!

Buziaki, xo

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 limonade_alice , Blogger